Całe życie miewam durne sny, szczególnie, kiedy jestem zmęczony. Czasami śnię, że zostaję porwany i przeprowadza się na mnie testy... Ale sny, które najbardziej mnie przerażają to takie, po których budzę się z uczuciem, że część mnie nadal śpi. Jakby jakiś element snu wciąż był żywy w mojej głowie. To uczucie zawsze mnie przeraża.
W zeszłym roku miałem powtarzający się koszmar o tym, że zgubiłem się w hotelu w poszukiwaniu mojego pokoju. Słyszałem dziecięcy śpiew, pierwsza zwrotka „Twinke, Twinkle Little Star” na okrągło. Zawsze budziłem się z tą piosenką w głowie i pozostawała tam przez wiele dni. Nie miałem jej nawet na swojej playliście. Za każdym razem budziłem się z tym dziwnym uczuciem, które pozostawało ze mną przez wiele godzin, że część mnie nadal tkwi we śnie. Ciężko to wytłumaczyć i zrozumieć, jeśli się tego nie doświadczyło osobiście.
Miałem ten koszmar przez może miesiąc, czy dwa, nie wiem dokładnie. Potem miałem uczestniczyć na konferencji w pracy. To był mój pierwszy raz, więc byłem podekscytowany. Koszmar nie pojawiał się od jakiegoś czasu i zapomniałem o nim. Nie pamiętałam o nim nawet, kiedy wchodziłem do hotelu.
Coś mnie niepokoiło, kiedy stałem przy ladzie w recepcji. Po kilku sekundach zrozumiałem co. Z korytarza dochodziła znana mi piosenka, „Twinkle, Twinkle Little Star”. Śpiewana głosem małej dziewczynki. Starałem się o tym nie myśleć, powtarzając sobie, że to tylko głupi zbieg okoliczności. Kiedy dostałem klucz do swojego pokoju, wsiadłem do windy, kiedy obok przechodziła akurat czteroosobowa rodzina.
Mała dziewczynka przestała śpiewać i zatrzymała się. Wskazała palcem na mnie, kiedy zamykały się drzwi windy i powiedziała:
- Mamusiu! To jest ten pan z mojego snu!
nie no na serio super
OdpowiedzUsuńHah, super :) Tyle że przy zakończeniu się śmiałem :D
OdpowiedzUsuń