14 paź 2011

Błysk

Na pewno chociaż raz w życiu musiałeś mieć małego, sympatycznego pieska. Mógł to być malutki labradorek, albo owczarek, równie dobrze jakiś egzotyczny chiuaua. Mogła to też być przybłęda, którą przygarnąłeś. Psy mają różne potrzeby - niezależnie od rozmiaru lub charakteru. Gdy Ci zaufa, zacznie Cię traktować jak członka stada, stworzy się między wami coś w rodzaju kręgu zaufania. Zauważ, że po pewnym czasie zacznie Cię otaczać opieką - może tego nie zauważasz na co dzień, lecz przypatrz się uważniej psu, gdy zostaniesz sam w domu na noc. Jego obyczaje się nie zmienią, ale zacznie się Tobą bardziej opiekować. Przysiądzie przy Tobie, położy się wygodnie, ale nigdy nie zaśnie na dobre, to nie w jego naturze. W pewnym momencie te potrzeby, o których wspomniałem, przezwyciężą chęć i wolę opieki.
To zaprogramowane genetycznie - pies ma to zapisane aż do śmierci. W niektórych momentach tknięty przeczuciem, wstaje i podbiega do przedpokoju, znika z Twojego pola widzenia. Po chwili skomlenia lub cichego szczekania wróci do Ciebie, jakby nic się nie stało. Kręci ogonkiem i przytula się do Ciebie. Nie zauważasz tego, że pies może zacząć się podświadomie bać lub cieszyć - odczytywanie podświadomych emocji wychodzi poza granice Naszej empatii. Potrzeby te powtarzają się cyklicznie, co pół godziny, a może co 10 minut. Za którymś razem jednak pies musi wyjść na dwór by załatwić swoją potrzebę. Na pewno znasz to lekko zwariowane zachowanie - pies zaczyna skomleć, zaczepiać Cię i ciągnąć do drzwi frontowych. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że musisz wstać. Podchodząc do drzwi, zauważasz malutkie 2 jasne punkciki. Może to gra światełek, lub przewidzenia, lecz ignorujesz to. Możesz sobie pomyśleć "Nie mam pojęcia, co to jest i tak szczerze, mam to w dupie". Wracając, walisz się na kanapę i przerzucasz kanały na telewizorze, znudzony programem. Ogarnia Cię to dziwne uczucie, strach niczym mgiełka opada na Twoje ciało. Zastanawiasz się, czy Twój pies nie powinien już czekać przy drzwiach? Ze strachu zaczynasz szybciej przerzucać kanały, byle zająć czymś mózg. Zaskakująco szybko słyszysz stukot łapek i głośny szczek psa - znów Cię woła, żebyś tym razem go wpuścił. Przy otwieraniu drzwi znów spotykasz dwa punkcik, niczym błyski wyłaniają się z ciemności. Wracacie razem, a Ty zajmujesz pozycję przy kanapie, ale taką bardziej jakby embrionalną. Nie wiesz, czy to strach, czy czysta chęć zmiany pozycji - siedzisz skulony, z podkurczonymi do kolan nogami. Po pół godzinie znowu pies zmusza Cię do otwarcia drzwi. Kątem oka zauważasz, że godzina zmieniła się w porę, gdy wszyscy smacznie śpią. A Ty i pies siedzicie jak na czatach. Wypuszczając czworonoga omiatasz wzrokiem ciemny przedpokój. Ciemność. Nicość. Zapalasz światło, aby się upewnić, że nikt Cię nie prześladuje. Zaczynasz się uśmiechać do siebie. "Przecież to moja głupia i poryta wyobraźnia" - ta myśl wypełnia Ci głowę. Wracasz do salonu, ale okazuje się, że światło jest zgaszone. Włączasz je i pełny niepokoju włączasz telewizor. Kanał emituje transmisję z jakiejś nocnej wyprawy. W rogu ekranu zauważasz 2 jasne punkciki - teraz są o wiele większe i jaśniejsze. Telewizor wraz ze światłem gaśnie. Twój pies poszedł do przedpokoju, robiąc rytualny obchód. Czujesz lekki przedmiot na ramieniu. Ciągniesz, lecz wyczuwasz jakby mały palec. Odwracasz się powoli. Dwa jasne punkty, niczym latarki oślepiają Cię. Przed zanikiem świadomości dostrzegasz czarną niczym ropa, chropowatą skórę i żółte, upstrzone plamami krwi zęby. Szczek psa nagle urywa się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz